wtorek, 31 maja 2011

Death on two legs

Od jakiegoś czasu prześladują mnie martwe zwierzęta. Któregoś poranka, podczas spaceru z psem, wprost pod moje nogi upadł gołąb ze skręconym karkiem. Po kilku minutach przedśmiertnych konwulsji zdechł. Obserwowałam to ze stoickim spokojem. Ale nie o zdechłym ptactwie chciałam dzisiaj pisać. Dwa dni temu, również podczas spaceru z psem, tym razem nocnego, idąc sobie chodnikiem spłoszyliśmy małego kotka, który wskoczył na drzewo. Był taki gibki i pocieszny... Dostarczył mi uciechy na całe 5 minut. Wczoraj, przechadzając się z psem, o tej samej porze, w tym samym miejscu, zobaczyłam tego samego kotka, leżącego na drodze w nienaturalnej pozie i kałuży dziwnej wydzieliny, wydobywającej się z odbytu. Był martwy. Pewnie ktoś go potrącił. Stojąc nad tym  rozkładającym się kocim truchłem, poczułam, jak ogarnia mnie narastające poczucie winy. Przecież to niedorzeczne. Jak mogę czuć się winna śmierci jakiegoś bezdomnego kocięcia? Kilka kroków dalej zrozumiałam, że to taki pstryczek w nos podszyty metaforą, że z ludźmi mam tak samo. Jednego dnia dwoją się i troją, żeby przysporzyć mi radości, przynajmniej na 5 cholernych minut, a za chwilę lądują pod prowadzonym przeze mnie, 5cio tonowym tirem, załadowanym po brzegi moją obojętnością.

piątek, 7 stycznia 2011

Disappointment

Rozpakuj mnie jak cholerny prezent.
Rozsupłaj wstążeczki utkane ze słodkich słówek.
Zedrzyj wszystkie warstwy papieru zdobione zuchwałymi spojrzeniami i subtelnymi uśmiechami.
Zajrzyj pod wieczko uprzejmości. Zobacz co kryje się w środku. A ja z przyjemnością popatrzę jak rozczarowanie maluje się na Twojej twarzy w zatrważającym tempie.

czwartek, 30 grudnia 2010

Romantyzm

Romantyzm to nie kolacja przy świecach, ani bukiet czerwonych róż.
Romantyzm to udręka duszy i nieustający ból serca.
Romantyzm to paląca tęsknota... Nienasycenie.
Tylko niespełniona miłość jest miłością romantyczną.

środa, 29 grudnia 2010

Torn apart

Nie wiesz jeszcze gdzie mnie zaszufladkować? To proste!
Jestem tym dziwnym uczuciem, kiedy sam nie wiesz,
czy bardziej Ci smutno, czy bardziej wesoło...
Jestem ułamkiem sekundy dzielącym zmierzch od świtu....
Jestem jednym z odcieni szarości, pomiędzy bielą i czernią....
Jestem kwestią sporną pomiędzy tym, co ładne i brzydkie, dobre i złe....
Jestem tą cienką linią dzielącą miłość od nienawiści.